Mam wrażenie, że nie, a do tego wielu ludzi myśli kategoriami postkomunistycznymi. Chodzi o złudzenie, że komunizm się skończył i teraz trzeba robić coś odwrotnego, niż nakazuje rozum. Postawy patriotyczne i heroiczne zostawmy z tyłu, a teraz tylko konsumujmy i wydalajmy. Zostawmy nawet sobie Armię Sowiecką w Polsce, bo jak powiedział wtedy, wiecznie obiecujący „Korwin”: to nie ma znaczenia, bo w dzisiejszych czasach jedną rakietą wysłaną z odległego krańca globu, można zniszczyć miasto itd. Dziś widzimy, jak te wszystkie bajania o trzeciej wojnie były głupie. Nowe wojny tym sie głównie różnią od poprzednich, że są jeszcze bardziej okrutne. Nowoczesna technologia służy jeszcze bardziej skutecznemu mordowaniu bezbronnych, a jak mogliśmy się dowiedzieć z „Powrotu Jedi”, miecz świetlny ucina rękę podobnie do tasaka. Ja dobrze pamiętam złudzenia lat 90. i widzę, że wielu ludzi chce, by one wróciły. Zimny dreszcz przebiega po mych plecach, jak o tym pomyślę. W jakiś sposób wydobyliśmy się częściowo z tego bagna. Nie chodzi tylko o bagno zwykłej szarej egzystencji, ale bagno propagandy. To ona zatruwa nasze serca, ale mam wrażenie, że jest coraz mniej skuteczna. Przykładem film Gierek. Problem w tym, że powstaje coraz większa pustka i nie ma nic w zamian. Większość tworów kultury, które powstały przez ostatnie 30 lat była albo deprawująca, albo upodlająca. Ja się bardzo cieszę, że nie zrobiłem prawie nic dla tak zwanych prawicowych mediów i około 10 lat temu zaproponowałem współpracę Coryllusowi. Cieszę się też, że on ją od razu przyjął i zlecił na początek okładkę pierwszego numeru Szkoły Nawigatorów. Od tego czasu powstały setki, a może tysiące projektów i ilustracji, okładki, komiksy, memiksy itd. Dziś sytuacja rynkowa nie jest łatwa, ale to, co powstało, napawa dumą, a ja do połowy 2023 roku nie biorę nowych zleceń. Wydaje mi się, że ta pustynia na rynku treści i sztuk wizualnych (myślę o czymś na miarę „Szeregowca Ryana”, albo obrazów Matejki) niedługo będzie widoczna dla większej grupy ludzi. Teraz nadal mamy pseudo gwiazdy publicystyki i wszelkiej innej ekwilibrystyki. Te treści się zużyły, a nie mają żadnej oryginalnej ikonografii. Nieskromnie powiem, że ma ją tylko Gabriel Maciejewski, nie tylko dzięki mnie, ale dzięki reszcie kolegów. A teraz twarde dowody. Ziemkiewicz, na okładce swojej niedawnej książki o chamie niezbuntowanym, ma fragment obrazu „American Ghotic" Wooda, który nijak się ma do jej treści. Co z tego, że widzimy faceta z widłami? To nie jest twórcze przetworzenie, ale bezrozumne wykorzystanie. To jeszcze nic. Przedwczoraj na poczcie, moją uwagę zwróciła książka profesora Roszkowskiego pt. „Komunizm Światowy”. Na okładce... hitlerowski plakat propagandowy z lat 1941-42. Zaglądam do stopki, a tam stoi jak byk: polski plakat propagandowy z czasów wojny polsko-bolszewickiej 1919-20. Po ataku Niemiec na Sowietów w 1941 ci pierwsi stworzyli całą serię malowanych plakatów dla Polaków. Tu są tylko niektóre:

https://historia.org.pl/2015/08/10/propaganda-niemiecka-skierowana-do-polakow-w-generalnym-gubernatorstwie/

Były też słynne postery o Katyniu, którymi niestety do dziś posługują się czasem polskie tygodniki historyczne. „Anglio, twoje dzieło” i ten drugi z pokazaną egzekucją. My niestety nie doczekaliśmy się niczego konkurencyjnego w tym choćby temacie. Ukraińcy właśnie odnieśli gigantyczny sukces propagandowy związany z Wyspą węży i zatopieniem flagowego krążownika „Moskwa”. Jak to dobrze, że to nie nasz sukces, bo po pierwsze nikt by nie pozwolił na publikowanie tego brzydkiego zwrotu, a po drugie, wszystkie autorytety udowadniałyby nam, że to nie tak i w ogóle. Zapewniam Państwa, że nic by nie powstało i jeszcze musielibyśmy za całą akcję przepraszać. Ja mogłem sobie pozwolić na produkcję plakatu i koszulek z „13”, bo wiedziałem, że propagandy ukraińskiej nikt poważny nie zakwestionuje. A co z nami i naszą propagandą? Nic. Jej nie będzie, bo lewica ją wyszydzi, a prawica oleje. Na końcu ci pierwsi będą mieli na okładkach Białego Orła w kształcie niemieckiej gapy, a ci drudzy reprodukcje cudzej propagandy. Ktoś przyjdzie i powie, że treść jest ważna i nie należy oceniać książki po okładkach. Tym czasem „Moskwa” spoczywać będzie na dnie, a poczta ukraińska kolportować będzie znaczek z motywem z Wyspy węży.

Zapraszam Państwa do oceniania moich albumów i książek Gabriela po okładkach. Jak ocena będzie pozytywna to zapraszam do oceny treści i formy wewnątrz.

Przy okazji życzę wszystkim, by Wielkanocy czas odrodził w nas dobro, a Zmartwychwstały Chrysus był niezmiennym znakiem nieskończonej miłości.

www.sklep.bereznicki.pl

Tomasz Bereźnicki

---

tagi: wojna  propaganda  ukraina 

	Pointblack
	15 kwietnia 2022 12:00

15     2012    23 zaloguj sie by polubić