Premiery listopadowe
Album wileński na ostatniej prostej, a ja przygotowuję już kolejne realizacje. Nie mogę zwolnić tempa, bo w kolejce czekają już kolejne projekty. Dziś prezentuję po raz pierwszy okładkę premierowej płyty Mohacz. Zdecydowałem się na wydanie tego materiału w osobnym albumie, w wersji zremasterowanej w całkowicie nowym pudełku. Jest to oczywiście soundtrack komiksu Święte Królestwo, ale traktuję tę płytę jako odrębne dzieło, które potrzebuje nowego otwarcia. Utwory z tego krążka były trudno dostępne i wydaje mi się, że mało osób miało świadomość, że w komiksie znajduje się pełnowymiarowy album muzyczny. Za parę dni ujawnię 2 odświeżone kawałki, które będą promować to wydawnictwo. Chciałbym też ten materiał zaprezentować na koncertach w niedalekiej przyszłości. Muzyka z płyty Nowe miasto miała swoją premierę w radiu, a ja już pracuję nad zupełnie nowym materiałem. Nie będę ukrywał, że b. wiele zależy od sprzedaży płyt, bo są to projekty nie tylko przeze mnie realizowane, ale też finansowane. Byłem wczoraj w Media Markt i półki z winylami i płytami CD świecą pustkami. Sprzedawca powiedział mi, że lepiej nie będzie. W mojej ocenie to nie jest zła wiadomość, a wręcz przeciwnie. Rynek się kurczy, a ja dorzucam do niego nowy ekskluzywny towar ;-) Towar łatwo dostępny, bo sklep działa sprawnie. To nie wszystko, bo niedługo każdy z działów sklepu zostanie zasilony zupełnie nowymi produktami, nawet takimi, które nie zaistniały jeszcze w mojej głowie. Jak zwykle zapraszam do sklepu gdzie zostało kilka ostatnich egzemplarzy gry oraz niektórych komiksów. To ostatni moment by je nabyć, bo magazyny są puste, a nikt na razie nie planuje wznowień.
...i jeszcze przypominam jedną z zapowiedzi komksu z tą właśnie muzyką:
tagi: komiks święte królestwo płyta cd
Pointblack | |
5 listopada 2021 12:50 |
Komentarze:
Magazynier @Pointblack | |
13 listopada 2021 22:48 |
Ale dlaczego pan to nazywa wilenskim?
Magazynier @Pointblack | |
13 listopada 2021 23:02 |
Muzykę do Świętego Królestwa pamiętam. Słuchałem jej przez parę tygodni w samochodzie. To był pierwszy rockowy album jaki przesluchalem z przyjemnością od ze 15 lat. Czyli do dnia dzisiejszego 20. Towersa w ogóle nie znałem. Sisters of mercy nie podobał. Słuchałem Pata Metheny proszę nie śmiać. Walk with me Over tree tops i Circles słucham do dziś. Reszta jego dziś już jest nieznośna. Czasem wlaczlem Zeppelinow. Ale ostatnio na okroglo Jacka Kowalskiego, tradycyjna gruzinska i wloski barok. Pan jest pierwszym rock bluesem od lat ktorego mogę słuchać.