Zmartwię Pana jeszcze bardziej. Rysowałem w swojej karierze znacznie gorszych ludzi niż Clint Eastwood. Nie chodzi mi o Seana Connery'ego, który szanownemu Panu pewnie nie przeszkadza, a za normalne uważał zdzielenie ukochanej po twarzy. Mnie jednak b. ciekawi ten „zupełnie inny styl uprawiania grafiki komiksowej”, który Pan preferuje. Może Pan podać nazwiska?

Ależ proszę bardzo, na gorąco bez zastanawiania : z polskich - Maja Berezowska, z obcych choćby Gil Elvgren i setki innych. Ja zaznaczyłem - nic personalnego , po co te nerwy? a co mi przeszkadza? ...bardzo często - oszuści intelektualni.

Aktor Clint bardzo dobry,filmy tez ale po obejżeniu "Za wszelką cenę"  zastanawiam się co promuje i firmuje swoim nazwiskiem i dorobkiem.Oby tak jak John Wayne (dzięki swoje żonie meksykance,katoliczce) zdołał się przed śmiercią pojednać z Bogiem

Ja jednak muszę, sorry. Gil jest jeszcze lepszy, więc daję te najdelikatniejsze ilustracje. 
Moralizator-znawca-świntuszek – to najwieksza zakała tzw. „prawego internetu”.

„Wlazłem na stronę Pańskiego sklepu, po raz pierwszy od początku mojej przygody z SN i tam wśród różnokolorowych T-shirt'ów ”.

Jasne.
Poza tym na mojej stronie jest tylko kilka, głównie czarnych, T-shirtów.

https://www.swingfashionista.com/2011/10/gil-elvgren-reality-to-pinup/

Chiech się Pan nie denerwuje, propszę!

Prosił Pan o nazwiska , podaje tylko polskich i tylko autorów rysunków komiksowych: Jerzy Skarżyński, Mieczysław Wiśniewski, Jerzy Wróblewski, Bogusław Polch, Adam Rusek...bez wyszukiwarki Google, z głowy bo ich czytałem i oglądałem, i lubiłem w odróżnieniu od Pana!

Gówno prawda. Gdyby Pan znał choć minimalnie moją twórczość, to by Pan wiedział, że mój styl nie odbiega zbytnio ani od profesora Skarżyńskiego, ani Wróblewskiego, ani nawet Polcha. Oryginalne plansze autora scenografii do „Rekopisu znalezionego w Saragossie” miałem zaszczyt i przyjemność skanować i obrabiać, a nawet tworzyć do nich fonty. Idź Pan sie popisywać gdzie indziej. Ja na prawdę nie mam czasu.

Pan się stanowczo zapędził poróbnując swoją tworczośc do wymienionych autorów a i na ogładzie Panu zasadniczo zbywa. Sayonara boy.

Szanowni Państwo, ja jestem niestety z Krakowa. Prace pana Pointblack:bereznicki kilka razy tu widziałem, na spotkaniach katakumbnowych i innych spotkaniach też a ostatnio podczas takowego w Kielcach nabyłem bardzo dobrą książkę autorstwa Gospodarza z ilustracjami niestety nie  adekwatnie dobrymi autorstwa pana Pointblack. Ilustracje:  styl, sposób konstrukcji planu rysunku, wreszcie pewna maniera ich wykonywania - nie podobały mi się! Może tak być? Przecież nie wszystko wszystkim musi się podobać! Dałem temu wyraz w możliwie delikatny sposób w dzisiejszym wpisie. Nie spodziewałem się takiej reakcji autora - nerwowej i wręcz agresywnej - to naprawdę o czymś świadczy. Mogę się mylić ale jeśli dobrze pamiętam pan T.B. dał się poznać szerszej publiczności tego miejsca dzieki Gospodarzowi, który nobilitował go do "stanowiska" nadwornego rysownika, tak?  Prawda, nie uganiam się po Krakowie w poszukiwaniu talentów grafiki, również tej komiksowej, nie interesuje mnie to aż tak bardzo - są ciekawsze tematy i  twórcy. Myślę jednak, że każdy z nich, nawet ci mało utalentowani powinni bardzo ważyć słowa w kontaktach z odbiorcą ich dzieł ...potencjalnym nabywcą.  Banalne powiedzenie, że ..."pycha kroczy przed upadkiem"  potwierdza autorski tytuł dzisiejszego wpisu ...o paleniu gruntu pod nogami. Abym był złym prorokiem!

Przecież on zmyśla. Najpierw nie podoba mu sie Eastwood, bo niemoralny, potem okazuje się, że lubi erotyczne obrazki, nastepnie podaje przykłady jakichś mało znanych ilustratorów, każdy z innej bajki i żaden nie jest komiksowy. Potem kwestionuje mój warszat, by na koniec uciec w jakieś nieudolne tłumaczenia, że to kwestia gustu. Nie ma pojecia dla kogo pracuję, a można to sprawdzić na stronie. Już przynajmniej wiadomo kto to jest.

"Pali się grunt pod nogami" to kiedyś i dziś również znaczy,że trzeba uciekać bo jest niebezpiecznie.Jeśli ma pan dużo pracy  to raczej "robota pali się w rękach" albo "nie wiadomo w co ręce włożyć.

Parę razy widział pan je na spotkaniach katakumbowych? Były do tej pory trzy takie spotkania: Ojrzanów, Łęczyca, Kielce. Był pan na wszystkich? Nie podoba mi się ani pański ton, ani sugestie. I co to niby ma znaczyć - ja niestety jestem z Krakowa? A ja nie jestem z Krakowa....

Źle pan zaadresował swój komentarz. I niech się pan dobrze zastanowi czy chce napisać kolejny

„Pali mi się grunt pod nogami”, bo muszę zdążyć z terminami, czyli de facto uciekać z miejsca w którym jestem itd. Gdybym napisał, że „robota pali mi się w rkękach”, to zrezygnowałbym z dwuznaczności tego tytułu, a jak Pan na pewno zauważyłm, odnosi sie przezde wszystim do pospolitych mieszkańców wysp brytyjskich. 

Kiedyś miałem rysować komiks o nawróceniu Jaruzelskiego, wiesz Pan?