Pod moją nieobecność, odbyła się na tym portalu ostra dyskusja na temat narysowanej przeze mnie okładki. 150 lat walki z akademizmem i realizmem zrobiło swoje. Jak jest coś niewyraźne, chaotyczne albo w ogóle bezkształtne, to jest sztuka. Jeśli mamy do czynienia z wizerunkiem odmalowanym w określonym stylu, to i nie ma jakichś skrótów, niedoskonałości, czy przekłamań, to jest źle. Jeśli wykładamy kawę na ławę pewne symbole i postaci, to jest źle. Co ciekawe, jeśli to nie jest aberracja hiperrealizmu, to też jest źle, bo jest infantylne, a nie jak ze zdjęcia. Do tego okładka, nie może być symboliczna, ale ma być byle jaka, bo treść jest ważniejsza, bo wicie rozumiecie, rysunki są infantylne, a słowo pisane jest poważne i głębokie. Ostatnia rzecz to podobieństwo. Starałem się narysować świętego Dominika, tak by nie był podobny do młodego Connery'ego, a tu się wydało. Zwykle jak rysuję bardziej podobnie, to wielu widzi zupełnie kogoś innego. Nigdy się tym nie przejmuję, bo na podobieństwie zna się portrecista, a rozpoznawanie ze zdjęć też wymaga jakiegoś doświadczenia. Podstawowy błąd w takich wypadkach to zwracanie uwagi na wąsy, fryzurę czy nakrycie głowy, zamiast na oczy czy uszy.

Oto mój rysunek z 2001 roku, opublikowany w krakowskim dodatku do „Najwyższego Czasu”. Jeden z kilkunastu. Młody i głupi, myślałem, że jak Korwin czy „pan Stanisław” zobaczą swoje i Kisiela portrety, to od razu pchną je na okładkę najbliższego numeru. Pamiętam jeszcze, że ten Miller „nie był podobny” do siebie. Te doświadczenia dużo mi pomogły w pracy i dzięki nim rozumiem znacznie więcej mechanizmów rządzących sztuką i polityką.

Jednak dziś nie o tym miało być. Całe ferie rozmyślałem, czy teraz czas na tenisistów, filmy z Bondem, zespoły czy polskich bokserów... aż tu nagle olśnienie! Mam już listę 27 gości, którym lepiej nie wchodzić w drogę. Pamiętajcie, że gitarzyści przy perkusistach, to grzeczne chłopaki. Stąd naklejka ostrzegająca przed treścią tej książki („Porada dla rodziców – nieodpowiednie treści”). Tym razem oprócz rockowych grajków, będzie więcej jazzmanów i muzyków sesyjnych. Trzymajcie kciuki za moją wenę i kupujcie poprzednie części „Zamachów”. Cały projekt uda się tylko wtedy, gdy Wasze zainteresowanie będzie rosło. Na dziś mam 10 limitowanych plakatów: 

https://sklep.bereznicki.pl/produkt/zamach-3-5-czyli-perkusisci-plakat-a3/

Tomasz Bereźnicki

---

tagi: zamach 3  gitarzyści  perkusiści  zamach 3.5 

	Pointblack
	13 lutego 2025 17:19

23     654    8 zaloguj sie by polubić